
Przed Tuskiem trudna decyzja. Padły stanowcze słowa o bezpieczeństwie Polski
Premier Tusk zapewnia publicznie, że w sprawach Ukrainy będzie się kierował tylko i wyłącznie dobrem Polski. Te słowa płyną w momencie, gdy w Europie zaczyna się dyskusja o wysłaniu wojsk na Ukrainę, by pilnowały pokoju po zakończeniu walk. Polska na razie wyklucza desant naszych żołnierzy, chce jednak wspierać (m.in. logistycznie) państwa, które się na to zdecydują.
Czy Donald Tusk dotrzyma słowa w sprawie Ukrainy?
Premier Donald Tusk, powracając z Paryża po szczycie europejskim, podkreślił, że w sprawach Ukrainy będzie kierował się wyłącznie dobrem Polski. Jego stanowisko spotkało się z mieszanymi reakcjami zarówno w kraju, jak i za granicą.
W trakcie spotkania w Paryżu Tusk rozmawiał z innymi przywódcami europejskimi na temat bezpieczeństwa i przyszłości Ukrainy. Podczas swojego wystąpienia zaznaczył, że Polska ma strategiczne interesy, które muszą być chronione, i że nie pozwoli, aby zewnętrzne naciski wpłynęły na jego decyzje. "Moje decyzje będą zawsze kierowane dobrem Polski," powiedział Tusk.
Jednak część opinii publicznej ma wątpliwości co do jego deklaracji. Internauci krytykują Tuska, zarzucając mu manipulację faktami i brak konkretnych działań. "Trzymamy za słowo," pisze jeden z użytkowników na Twitterze. "Oby tylko nie skończyło się na obietnicach."
Tuskowi nie brakuje również zwolenników, którzy uważają, że jego doświadczenie na arenie międzynarodowej jest nieocenione. Zwolennicy twierdzą, że Polska potrzebuje liderów zdolnych do negocjacji na najwyższym szczeblu i wierzą, że Tusk dotrzyma swoich obietnic.
Czas pokaże, czy Tusk spełni oczekiwania i faktycznie będzie kierował się wyłącznie dobrem Polski w kwestii Ukrainy. Tymczasem, cała Europa z niecierpliwością obserwuje rozwój wydarzeń.