Zdaniem śledczych młody Amerykanin udusił swoją matkę, a zwłoki poćwiartował i wyrzucił do Wisły.
Nie jest chory psychicznie, ale ma poważne zaburzenia narcystyczne. I pragnie być w centrum uwagi. Udowodnił to podczas pierwszej wizyty w sądzie. Teraz Karl Pfeffer (26 l.) skarży się na to, że źle znosi pobyt w areszcie. Zmarniał i ma depresję. Zaznacza jednak, że może spędzić czas za kratkami tylko do 10 lutego. Dlaczego do tego czasu? Bo akurat tego dnia przesłuchiwani zostaną świadkowie, z którymi planuje – jak sam mówi – przeprowadzić długą rozmowę. Zdaniem śledczych młody Amerykanin udusił swoją matkę, a zwłoki poćwiartował i wyrzucił do Wisły. On sam przed sądem urządza spektakl, raz szczegółowo opowiada o morderstwie, innymi razem nie przyznaje się do winy.
Czytaj dalej ➡Źródło: www.fakt.pl