10-letni chłopiec przybiegł w kapciach, niedbale ubrany na komisariat policji. Funkcjonariuszom powiedział, że od kiedy pamięta w domu przeżywał koszmar; mówił, że stosowano wobec niego różne kary, był bity. Uciekając z domu, chłopiec miał zostawić kartkę: "Uciekłem. Mamo, żałuję, że mnie urodziłaś. Żałuję, że z wami jestem. Do widzenia".